poniedziałek, 27 października 2014

Tak na początek...

Witam, każdego kto przypadkiem zawiedziony spędzonymi bezsensownie godzinami przed monitorem, znudzonego youtubem, fejsem i innymi zjadaczami czasu, jakiś przypadkiem trafił właśnie tutaj. Ta strona, blog, czy może dziennik, nie jest kopalnią złotych myśli, wiedzy tajemnej, narcystyczną autopromocją mnie, (bo wiesz o mnie tyle ile potrzeba a więcej Cię nie zaciekawi) nie będzie tu też kulinarnych przepisów, politycznych wymysłów i wywodów, czy nawet jakby się mogło wydawać relacji z motocyklowych eskapad. Ona po prostu jest. W wersji papierowej byłaby poszarpanym starym zeszytem i obdartą okładką, brakującymi stronami, mnóstwem skreśleń i i zamazań, mnóstwem uwag na marginesie, krótkich myśli, niedokończonych historii. tym tez jest w  wersji elektronicznej, blogiem w którym czasem coś będzie a czasem przepadnie, czasem zaciekawi a czasem pokreślone i spisane przeze mnie na straty trafi tu odłożone na lepsze czasy. Zniechęciłem Cię czy zaciekawiłem? Jeśli zaciekawiłem to dobrze, to znaczy ze choć na chwilę oderwę cię od "zjadaczy czasu"może nie oferując tu rozrywki a różne odcienie szarości, mej szarości.

 Co trafi na tego bloga? w zasadzie to co stworzyłem kiedyś pisząc dla portalu Breinride, w książce "Gawędy Motocyklowe" dla "czasopisma" Swoimi drogami, to czego nie opublikowałem nigdzie i to czego nigdy nie udało mi się napisać do końca.
Zaciekawiony? w takim razie zapraszam :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz