Umęczone
słońce lało z nieba żar, przypiekając końcami promieni twarz
Szarego. Leżał w trawie gdzieś na jakiejś polanie otumaniając
umysł słodkim nic nie robieniem. Co jakiś czas przerzucił między
zębami słomkę polnej trawy delikatnie nadgryzając jej koniec tak
by poczuć lekko słodkawy smak źdźbła.
On,
Szary, tak po prostu leży w trawie.
Czasem spojrzy
leniwie spod powieki na słońce czy nadal nad nim wisi i nie
znudziło mu się prażyć strudzonego wędrowca odurzającego się
promieniowaniem UV.
Chciałby
nie myśleć, po prostu opalać sie w słońcu i olać cały świat,
zatracić się w tej chwili i tak trwać do zmroku.
Ale spokój
ducha zatruwa mu jedno pytanie.
- Czym ty się Szary
interesujesz?
Podparł
głowę na skórzanej kurtce, od niechcenia rzucił okiem na
swój motocykl. Każdy, kto go zna mógłby powiedzieć,
że to jego największa pasja życiowa.
Ale nie....
- Nie motocyklami
się interesuje, o nie. Ja tylko nimi jeżdżę, zdobywam kilometry,
gubię z nimi stres i ból istnienia..
Nie chcę żeby te
kilkaset kilo stali zajęło mu cala przestrzeń życiową. I tak
motocykl odgrywał w jego życiu zbyt dużą role.
- Nie,
nie chcę wszystkiego skupiać wokół motocykla.
- To, co cię Szary
interesuje?
Strącił
z nosa natarczywą muchę, która zakłócała mu i tak
oporne i rozleniwione myśli.
- Może interesujesz
sie muzyką, filmem, literaturą i ratowaniem świata przed
ekologiczna zagładą?
- To banały, które
może wymienić każdy.
- Może sława,
seks, „wielki świat”?
Sam się
zaśmiał ze swoich myśli...
Nie, chyba bardziej
interesuje mnie to, co jest dookoła mnie, to, co tu i teraz.
Tak to chyba jest
to, no, bo ile piękna i zagadki jest w skradającym sie po łące
zwykłym kocie, w jego precyzyjnych ruchach, w skoncentrowanym
wzroku, w uporze poszukiwania bezbronnej ofiary. W tym jak wyłapuje
każdy szum trawy, ile mistycznej tajemnicy jest w jego bliskości z
naturą.
- Tak to jest
ciekawe, ale nie tylko to,
- Przecież
lubię też obserwować drugiego człowieka. Proste rysy starszego
pana, który bierze na ręce swoją wnuczkę i otacza ją
niezwykłym uczuciem i troską. Jego rozradowana twarz, która
zniszczona zmarszczkami trudów życia jest jak otwarta książka
pozwalająca na poznanie jego życiorysu.
- Tak to tez mnie
interesuje, ludzkie uczucia, zachowanie, proste a głębokie
emocjonalnie gesty.
- No tak, ale co to
jest? Jak nazwać taka pasję?.
Zerwał
kolejną trawkę, oderwał od niej źdźbło, wsunął słomkę w
usta
- Ty, Szary jesteś
po prostu obserwatorem...
Obserwujesz
świat, jego tak skomplikowaną prostotę i tym sie zachwycasz, tym
się interesujesz i to starasz się połknąć, jako bakcyla życia.
To Cię
interesuje..
To,
jak wygląda życie, jak wygląda zwykły dzień, to jak rano
wschodzi przepite nocą słońce, jak powoli rozlewa się na wiecznym
jedwabiu nieboskłonu.
Z
pasją wsłuchujesz się w cykanie świerszcza, obserwujesz jego skok
ze źdźbła na źdźbło i cieszysz się tą chwilą.
Spotykasz
znajomych, słuchasz, rozmawiasz,
obserwujesz, badasz w ich nastroju i zachowaniu to, co cię
intryguje.
Odkrywasz przyjaźń,
coś, czego nie potrafisz określić.
Po prostu czerpiesz
radość z płynącej chwili, kolekcjonujesz warzenia, uczucia,
spostrzeżenia. Wieczorami patrzysz na miedziane od zachodzącego
słońca niebo i czujesz, że to jest ci bliskie...
Przecież
uwielbiasz jak delikatny letni deszcz narkotyzuje twoje nerwy...
- Dziwny jesteś
Szary, dziwny...
- Nie interesuje cię
życie gwiazd, komercyjny blichtr, nie marnotrawisz życia na pogoń
za politycznymi sensacjami, nie spalasz się w imprezach, nie
biegniesz za sławą a...
- A idę we własnym
kierunku, z dala „wielkich spraw”, do swych małych marzeń,
małych szczęść i snów...
Po prostu jestem....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz